czwartek, 8 stycznia 2015

Nowy cykl "Od zera do bohatera"

Zastanawiasz się czasem, co sprawia, że do pewnych książek masz ochotę powrócić, a inne odkładasz z westchnieniem ulgi? Czy to fabuła (za pierwszym razem może nawet zaskakująca)? Czy raczej sposób narracji? Powodów może być kilka, ale jestem pewna, że na czele listy spora część czytelników umieściłaby ciekawie wykreowanych bohaterów. 
Dla większości piszących powieści żadne to odkrycie. Niektórzy godziny potrafią spędzić na wymyślaniu całego życiorysu swego protagonisty. Antagonisty zresztą też - w końcu autor powinien wiedzieć, dlaczego przeciwnik zszedł na drogę zła albo przynajmniej ma zupełnie odmienne cele niż główny bohater. Inni zdają się na swoje wyczucie lub też tworzą postacie w trakcie pisania. Metody są różne. Efekty często również. 
Interesujący bohaterowie byli zawsze dla mnie jednym z priorytetów, kiedy pojawiał się nowy pomysł na powieść. Bez nich pisanie nie dawałoby mi przyjemności, a akcja wlokłaby się niemiłosiernie. Często to właśnie oni sprawiali (i sprawiają nadal), że mam ochotę wystukiwać kolejne zdania na klawiaturze. Zaskakująco często również staję się dzięki nim bardziej obserwatorem i kronikarzem wypadków niż ich świadomym twórcą. Być może znasz ten stan, gdy coś sobie planujesz, ale postacie zachowują się kompletnie nieprzewidywalnie i robią to, co same chcą. Dla mnie takie momenty są niezwykłe, odrobinę stresujące i cudowne zarazem. Oznaczają bowiem, że bohaterowie przestali być papierowi, a zyskali osobowości.
Na moim blogu chcę podzielić się własnymi spostrzeżeniami dotyczącymi właśnie kreowania bohaterów. Do tej pory nie znalazłam satysfakcjonującego mnie w tym zakresie źródła inspiracji, więc sama postanowiłam je stworzyć. 

Rozpoczynam nową serię wpisów "Od zera do bohatera". Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii, refleksji i komentarzy, być może także pomysłów na kolejne wpisy dotyczące tworzenia postaci. 

Pierwsza notka to zaledwie dotknięcie tematu, w dodatku wcale nie od strony autora. Jej tytuł to:

Od czego zacząć?


Odpowiedź brzmi: zacznij od Czytelnika. 
Wiadomo, Czytelnik jest najważniejszy (jeśli uważasz inaczej, zastanów się dobrze, czym dla Ciebie jest pisanie). Jest z nim nieco łatwiej niż z przeciętnym klientem w sklepie, który szuka bardzo konkretnego towaru. Czytelnik jest dość tolerancyjny i otwarty na nowe możliwości, nie przywiązuje się do konkretnego modelu, nawet jeśli preferuje pewne marki. Książka to dla niego inny świat, w którym jednak również toczy się jakieś życie. A w życiu napotykamy różne osoby i uznajemy to za naturalny stan rzeczy. Nie oznacza to jednak, że zachowujemy się biernie. Jeśli poznamy kogoś interesującego, przebywanie z nim stanie się prawdziwą przyjemnością, na której będzie nam zależeć. Jeśli napatoczy się nudziarz, dość szybko postaramy się uniknąć konieczności rozmowy. 
Podobnie jest z książkami. Bohaterowie ciekawi przyciągają uwagę, ci nudni natomiast są doskonałym sposobem na to, by Czytelnik nigdy więcej nie wrócił do lektury. Oczywiście tu pojawia się problem zdefiniowania określeń ciekawy/nudny. Aby Ci się to udało...

Określ swojego Czytelnika


Starsze osoby raczej niechętnie sięgnęłyby po przygody dziarskiego porucznika kosmicznych marines, nawet jeśli ten ma "taki wspaniały ogromny karabin plazmowy" i soczyście przeklina. Kto wie, może ta ostatnia cecha byłaby wręcz doskonałym argumentem na omijanie takiej książki. Z kolei nastolatki zdecydowanie wolą poznawać życie młodych i pięknych niż steranych życiem alkoholików. O człowieku po przejściach poczyta chętniej ktoś dojrzały. 

Zauważyłeś coś ciekawego? Określając tak zwany "target", czyli odbiorcę swojej książki, definiujesz bohatera. Ale dzieje  się coś jeszcze. Czasem to pomysł na książkę jest pierwszy, a w takim pomyśle może zaistnieć zapotrzebowanie na bardzo konkretne postacie. Jeśli poświęcisz chwilę na rozważanie, o kim na pewno musisz napisać, być może łatwiej Ci będzie określić fabułę, scenerię, a nawet styl narracji, jakie powinny towarzyszyć tej osobie. Ponieważ bohater wskaże Ci, jaki Czytelnik chciałby się z nim zaznajomić - a znając potencjalnego Czytelnika, możesz się już zwracać właśnie do niego. 

Oczywiście nie jest to żelazna reguła. Jeśli masz już wprawę w pisaniu i spore wyczucie, nie wahaj się postąpić wbrew temu, co stwierdziłam powyżej. Możesz osiągnąć naprawdę ciekawy efekt. Jednak zawsze musisz uważać, by mieć pełną kontrolę w takiej sytuacji. Inaczej może się okazać, że postać zbyt wydumana dla potencjalnego Czytelnika i omijana szerokim łukiem w tłumie bohaterów różnych książek.

Na zakończenie


Stephen King twierdzi, że pisze dla swojej żony. Określa ją mianem czytelnika idealnego i zawsze się zastanawia, co ona powie, gdy przeczyta konkretną scenę. Czy się uśmiechnie, czy skrzywi. Czy Ty masz swojego idealnego Czytelnika?
Przy tworzeniu bohaterów z pewnością Czytelnik idealny się przyda. Choćby był tylko Twoim wyobrażeniem. Zadaj sobie pytanie: czy on/ona polubiłby tę postać? Czy chciałby zaznajomić się z nią bliżej? 
Jeśli nie masz i nie chcesz mieć Czytelnika idealnego - pytaj o swoje odczucia. Czy na pewno ten detektyw wzbudziłby moją sympatię? Czy potrafiłbym mu zaufać? Czy ta kobieta byłaby dla mnie interesująca? Czy sposób jej myślenia o świecie nie drażniłby mnie na każdym kroku? A jeśli tak, to dlaczego skazuję na jej towarzystwo ulubionego bohatera? Czy ten zły charakter potrafiłby wzbudzić we mnie niepokój? Czy nie jest absurdalny w tym, co głosi?

Pamiętaj, że czasem grupa doskonale wykreowanych postaci może uratować przeciętny pomysł na powieść. Z kolei nudni i denerwujący bohaterowie obrzydzą nawet najciekawszą fabułę. A może sam znasz takie przykłady? 



12 komentarzy:

  1. Świetny wpis. I czekam na twoją krytykę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      A swoim wyczekiwaniem sprawiasz, że chcę ją napisać jak najlepiej i się stresuję, że mi nie wyjdzie ^^"

      Usuń
  2. Zawarłaś tu święte prawdy. Bohaterowie to podstawa, przynajmniej dla mnie. Nie znoszę książek, w których nie ma postaci trafiających mi do przekonania. Lubię się z kimś identyfikować, a czasem takiego bohatera brak. Czytałam nie tak dawno "Zimę w bikini" Leny Oskarsson i było to straszne przeżycie.Nie dość, że wątek kryminalny bezsensowny, to jeszcze główna bohaterka tak irytująca, że najlepiej byłoby, gdyby zginęła na początku książki.
    Cieszy mnie, że nie tylko moi bohaterowie wymykają się spod kontroli i zaczynają decydować za mnie. Jest to frustrujące zjawisko, ale jakże podniecające!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tych bohaterach, którzy robią, co chcą, słyszałam już od kilku osób zajmujących się pisaniem. W tym od jednej pisarki mającej na swoim koncie naprawdę sporo książek. Niektórzy mogą uważać, że to tylko cecha grafomaństwa - brak kontroli nad postaciami - jednak ja uważam, że to właśnie ten etap który sprawia mi mnóstwo radości. I cieszę się, spotykając kolejną osobę, która ma podobne przeżycia :)
      A "Zima w bikini" zniechęca mnie już swym tytułem. Skoro do tego ma mieć słabą intrygę i irytującą główną bohaterkę, to będę unikać jak ognia ^^

      Usuń
    2. Apeluję, iz dawno do mnie nie zajrzałaś. Proszę uzupełnić braki. Haniu! Ja to co innego, jak sama wiesz najlepiej, ale ty... No jak tak można.

      Usuń
  3. Wpis raczej ogólny, ale prawdziwy, bo jakieś 90% świetnych książek (czy w ogóle opowieści) pamiętam właśnie ze względu na bohaterów, a z wpływu jednej udało mi się wydostać do końca dopiero kilka miesięcy po przeczytaniu (też z powodu postaci!). Odnoszę jednak wrażenie, że przez te ogólniki - i skupienie się w pewnym momencie na ustaleniu, kim ma być czytelnik - za mało piszesz na temat. Z drugiej strony myślę, iż skoro planujesz serię wpisów, można to wybaczyć.

    Limyaael kiedyś na swojej stronie napisała taką poradę, żeby pozwolić postaciom dojrzeć, tj. dać sobie czas na nadanie im osobowości oraz wszystkich innych cech, które sprawiają, że one żyją. Uważam, że coś w tym jest. Swojego sztandarowego bohatera rozwijam już, nie przymierzając, sześć lat, a mimo to jestem świadom, iż nadal nie wiem o nim wszystkiego. W głowie i na papierze zresztą też mam trochę innych postaci, które tylko czekają na to, aż napiszę o nich jakąś beletrystykę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja poproszę linka do strony Limyaael - zawsze dobrze jest popatrzeć, co inni sądzą na interesujący nas temat. W kwestii dojrzewania (już sobie zapisuję, by kiedyś i na to poświęcić wpis) - jestem zwolenniczką kształtowania się osobowości i psychiki pod wpływem wydarzeń. Czasem na początku pisania bohater będzie inny niż na końcu. Ale o to w sumie chodzi ^^"
      Że wpis dość ogólny, to prawda. To w końcu pierwszy wpis, zajawkowy, do planowanej przeze mnie serii. Jednak już wiem, by zwracać uwagę na stosunek konkretów do lania wody ;) Dziękuję za taką wskazówkę. Inna sprawa, że ustalenie, kim ma być czytelnik, jest według mnie ważne przy konstrukcji bohatera. Ale uargumentowanie tego będzie się pojawiać w kolejnych wpisach.

      Co to była za książka, pod której wpływem byłeś?

      Usuń
    2. "To ja poproszę linka do strony Limyaael - zawsze dobrze jest popatrzeć, co inni sądzą na interesujący nas temat."
      http://www.forresterlabs.com/limyaael/titlelistall
      Strona jest po angielsku, a do tego wszystkie artykuły dotyczą tylko fantasy, ale uważam, że i tak warto. IMO autorka ma w wielu sprawach dużo racji.

      "W kwestii dojrzewania (już sobie zapisuję, by kiedyś i na to poświęcić wpis) - jestem zwolenniczką kształtowania się osobowości i psychiki pod wpływem wydarzeń. Czasem na początku pisania bohater będzie inny niż na końcu."
      Nie mówię, że nie, ale bohater, szczególnie dorosły, przeważnie jest już w jakiś sposób ukształtowany i na wszelkie wydarzenia reaguje we właściwy dla siebie sposób. Oprócz samej osobowości warto przemyśleć to, co postać robiła w przeszłości, co sprawiło, że jest, jaka jest.

      "Co to była za książka, pod której wpływem byłeś?"
      "Dworzec Perdido" Chiny Miéville'a. Książka ta ma m.in. świetnie nakreślonych bohaterów, ale szczególnie niesamowite wrażenie wywarł na mnie niejaki Yagharek.

      Usuń
    3. Dziękuję za link i tytuł książki :)

      O wadze historii postaci będzie na pewno. Są różne punkty widzenia, jak mniemam, jednak my akurat jesteśmy zgodni.

      Usuń
  4. Już mi się podoba ten cykl *_* Tym bardziej, że w tym temacie działam totalnie na wyczucie sama dochodząc, gdzie popełniam błędy xD Czekam na dalsze odcinki.

    I wielkie dzięki za link do Spisku Pisarzy :) Już się tam rozglądam i zapuszczam korzenie (jak przystało na driadę xD )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że znalazłaś coś dla siebie - zarówno na Spisku Pisarzy, jak i u mnie :)
      Powstaje kolejny odcinek (chcę go umieścić dziś), a co najlepsze - mam pomysły na następne części. Mnóstwo pomysłów. A przez moment się bałam, że będę musiała szukać na siłę inspiracji...

      Usuń